Właśnie wróciłem z Legendy Zorro. "Nieco" się rozczarowałem... Tajne służby USA... Nitrogliceryna z mydła... koń który pali fajkę i umie hiszpanśki... latający kapelusz... Strasznie naciągane, aczkolwiek chwilami było fajne. Pierwsza część była lepsza.